Robert Janowski ma psychofankę, która mimo sądowego zakazu zbliżania się do prezentera, ciągle uprzykrza życie jego rodzinie. Kobieta zaczęła nawet atakować żonę Janowskiego.
– Ta osoba jest niebezpieczna. Już kilka razy mnie zaatakowała! – wyznała Monika Janowska w rozmowie z „Party”. – Ta kobieta uroiła sobie, że jestem jedyną osobą na drodze do zdobycia Roberta. Nawet zafarbowała sobie włosy na podobny kolor.
Żona Janowskiego opowiedziała, że prześladowczyni już kilka razy przychodziła w nocy pod ich dom i budziła ich córki domofonem. Ale zdarzały się też groźne sytuacje. Niedawno rzuciła w stronę Moniki szklaną butelką, która rozbiła się o ścianę nieopodal miejsca, gdzie siedziała żona Janowskiego.
Nie wiadomo, jakie kroki podejmie prezenter, by uchronić swoją rodzinę przed prześladowczynią. Przypomnijmy, że już raz szukał pomocy w sądzie, który wydała zakaz zbliżania się i skierował kobietę na badania psychiatryczne.
Zobacz także: Robert Janowski wraca do telewizji! „To duża odpowiedzialność”
Wszystko zaczęło się w 2011 r. Po jednym z koncertów do Janowskiego podeszła fanka, która wręczyła mu pluszowego misia i miłosny list. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja w karierze Roberta, więc grzecznie podziękował i zapomniał o sprawie.
Kobieta zaczęła się jednak pojawiać na każdym następnym koncercie. Zawsze miała ze sobą prezent dla idola. Wysyłała mu miłosne e-maile i SMS-y, zakładały peruki, by dostać się na plan „Jaka to melodia?” itp.
Gdy w życiu Roberta pojawiła Monika (pobrali się we wrześniu 2013 r.), zaczęły się groźby pod jej adresem.
– Wszyscy ją tu znamy: mieszkańcy, ochroniarze. Kiedyś widziałem, jak pomazała czerwoną szminką samochód pani Moniki. Innym razem, jak okleiła napisem „Misiaczku, kocham Cię” auto pana Janowskiego. Na drzwiach do garażu zostawiała namalowane szminką serca – mówił kilka lat temu sąsiad Janowskich w rozmowie z „Na żywo”.
Źródło: gwiazdy.wp.pl