Pierwsza żona Janowskiego nerwowo tłumaczy się z książki: „To jest tylko powieść”

Rozgłos wokół książki „A miało być tak pięknie!” chyba przerósł oczekiwania Katarzyny Kalicińskiej. „Złożenie pozwu oznaczałoby przyznanie się, że książkowy Janek to właśnie Robert Janowski”. – asekuruje się w wywiadzie.

Zaledwie kilka dni minęło od premiery książki Katarzyny i Małgorzaty Kalicińskich A miało być tak pięknie! , a rozgłos już przeszedł ich najśmielsze oczekiwania . Jak wyjaśnia Katarzyna, producentka telewizyjna związana w przeszłości z TVP, a następnie TV Puls, miała to być książka o polskim show biznesie lat 90.

To jest fajna książka, opisuje sytuację w polskiej telewizji w latach 90. i losy ludzi, którzy zaczynali wtedy karierę, tak, jak ja – tłumaczy w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium Dzisiaj są to gwiazdy największego formatu.

Kłopot polega na tym, że wszyscy i tak zwrócili uwagę na fragmenty poświęcone związkowi bohaterki książki, czyli, jak można wnioskować z zastosowania pierwszej osoby liczby pojedynczej, alter ego jednej z autorek z mężczyzną imieniem Janek.

Janek, podobnie jak pierwszy mąż Katarzyny Kalicińskiej, Robert Janowski rozpoczyna karierę w słynnym polskim musicalu. W międzyczasie, tak jak w prawdziwym życiu, urodził im się syn, a któregoś dnia Janek przyprowadza do domu koleżankę z teatru , która właśnie przyjechała do Warszawy i nie ma się gdzie podziać. Kilka tygodni później Janek informuje żonę, że właśnie zakochał się na śmierć i życie w tejże koleżance , w związku z czym wyprowadza się z domu.

Zobacz: Pierwsza żona Janowskiego napisała w książce o ich rozstaniu? „Wyznał mi, że jest bardzo zakochany i się wyprowadza”

Biorąc pod uwagę analogie między fabułą a prawdziwymi losami autorki książki, nie mogło zabraknąć pytań, na ile opisana historia odzwierciedla rzeczywistość.

Kalicińska chyba wystraszyła się konsekwencji, zwłaszcza że Robert ma długoletnie doświadczenie z pozwami, bo na wszelki wypadek próbuje go zawczasu zniechęcić.

Nie wariujmy. Powieść ma 360 stron, opisałam mnóstwo ludzi, dramatycznych sytuacji, pogrzebów, zdrad, a wszyscy pytają tylko o Roberta – żali się w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium. Są tam i inni celebryci, których nie zauważono. Żadnego kija w mrowisko nie wkładałam. Nikogo nie dotknęłam, nie obraziłam, nie napisałam o nikim, że jest kretynem, albo że się upił i zwymiotował. Raczej to są wspomnienia pozytywne. „Super Express” napisał, że w tej książce pogrążyłam swojego byłego męża, a ja na to mówię, że stworzyłam obraz wspaniałego, wrażliwego człowieka . Złożenie pozwu oznaczałoby przyznanie się, że książkowy Janek to właśnie Robert Janowski. Dodam, że jego cała rodzina wspiera mnie, jego matka przyszła na spotkanie autorskie.

Cóż, Weronika Rosati zaryzykowała z Nocnikiem i wygrała w sądzie. Wprawdzie potwierdziła poniekąd, że wiele ją łączy z Esterką z książki Andrzeja Żuławskiego , ale za to uzyskała wyrok sądu, nakazujący wycofanie całego nakładu z rynku.

Źródło: plotek.pl

Share

Dodaj komentarz