Wiśniewski przekroczył kolejną granicę. Fanom aż oczy wyszły z orbit

Żona Wiśniewskiego może być dumna ze swojego męża. Gwiazdor raz jeszcze pokazał wszystkim Polakom, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Kolejna granica została przekroczona i wydaje się, że już nie ma drogi powrotnej.

Żona Wiśniewskiego wiążąc się z nim węzłem małżeńskim była doskonale świadoma tego, że wchodzi w związek z mężczyzną, który ma na swoim koncie bardzo zawiłą historię. Na szczęście gwiazdor zawsze potrafił sobie poradzić i prędzej czy później stanąć na nogi. Podczas wczorajszej nocy wydarzyło się coś, co po raz kolejny pokazało, że ciężka praca i wiele samozaparcia może zdziałać cuda.

Żona Wiśniewskiego na pewno zapamięta ten wieczór. Gwiazdor znowu na szczycie

Noc sylwestrowa jest jednym z najbardziej zapracowanych momentów w corocznym kalendarzu koncertowym wykonawców z pierwszej ligi. Największy prestiż niesie ze sobą oczywiście pojawienie się na imprezie organizowanej przez kogoś z wielkiej trójki TVP, Polsat i TVN.

W tym roku pośród plejady gwiazd występujących na „telewizyjnych” Sylwestrach znalazło się miejsce również dla Michała Wiśniewskiego. Lider grupy „Ich Troje” wystąpił wspólnie ze swoim zespołem na Stadionie Śląskim w Chorzowie, który gościł imprezę pod patronatem stacji telewizyjnej Zygmunta Solorza.

Czerwonowłosy artysta był jednak na tyle rozchwytywany, że pojawił się nie na jednej, a dwóch imprezach wieńczących ubiegły rok. Po tym, jak widzowie mogli wspólnie z nim odśpiewać największe hity na antenie Polsatu, Michał Wiśniewski szybko udał się w kierunku innego ważnego śląskiego miasta, Sosnowca, gdzie na scenie zaistniał dwukrotnie.

Od razu zostało dostrzeżone podobieństwo do Sławomira, który również musiał szybko przemieścić się między sylwestrowymi imprezami. Wiele osób wypatruje nawet symboliki świadczącej o tym, że Michał Wiśniewski ponownie wrócił na sam szczyt artystycznej drabinki i zamierza tam pozostać.

To oznaczałoby, że w końcu zakończą się problemy, które targały życiem lidera „Ich Troje” od dłuższego czasu. Jeszcze do niedawna przyznawał się, że od ponad 20 lat walczy z nałogiem alkoholowym. Następnie okazało się, że jest bankrutem i musiał ogłosić upadłość. Pomimo tego, że zarobił w ciągu swojej kariery 35 milionów złotych, to przez nieodpowiednie inwestycje i hulaszczy tryb życia w tym roku nie dawał już sobie rady z długami.

Fani artysty mają nadzieję, że ostatnie trasy koncertowe, a teraz podwójny występ sylwestrowy oznaczają, że większość problemów gwiazdor ma już za sobą. Takiego powrotu oczekiwali od niego wszyscy, którzy na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych zasłuchiwali się w hitach „Ich Troje”.

Źródło: pikio.pl

Share

Dodaj komentarz